Muzyka była obecna w moim domu od zawsze. Mam na nazwisko Rzegocka, ale kiedyś nazywałam się Głośna – i jak mówili sąsiedzi: „U Głośnych nigdy cicho nie jest!” Zawsze było słychać śpiew, gitarę i śmiech. Wychowałam się w muzykalnej rodzinie, a mój tata był moim pierwszym nauczycielem gry na gitarze. Miałam wtedy 11 lat i od razu się zakochałam – w dźwiękach, strunach, rytmie.
Później dołączyłam do harcerek i scholi w Suwałkach, gdzie muzyka stała się częścią wspólnoty i przyjaźni. Kiedy przeprowadziłam się do Wielkiej Brytanii, moją pierwszą myślą było: „Muszę znaleźć ludzi, którzy śpiewają.” Rodzice zapisali mnie do polskiej szkoły – a tam była schola, która akurat szukała gitarzysty.
Znałam tylko podstawy, ale serce miałam pełne odwagi – więc grałam! Czasem omijałam trudniejsze akordy w piosenkach i nadrabiałam uśmiechem. 😄 To właśnie ta mieszanka – pasji, luzu i miłości do muzyki – towarzyszy mi do dziś.
Dziś uczę innych, jak czerpać radość z gry na gitarze. Bez spiny, bez presji – za to z prawdziwą frajdą i pozytywną energią. Bo jak mówi stare powiedzenie:
„Gdzie grają i śpiewają – tam idź, tam dobrzy ludzie mieszkają.”


